Forum W obronie zwierzat Strona Główna W obronie zwierzat
Animal Liberation - W Obronie Zwierząt!!
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Jeszcze Cie kiedys przytule malenka...

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum W obronie zwierzat Strona Główna -> Tęczowy Most :(...
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
alucha
Modem
Modem



Dołączył: 06 Lip 2005
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Bydgoszcz (prawie)

PostWysłany: Pią 21:10, 22 Lip 2005    Temat postu: Jeszcze Cie kiedys przytule malenka...

1 listopada 2002r nieoczekiwanie zostałam wybrana na właściciela najcudowniejszego psa na świecie. To było po prostu przeznaczenie. tego dnia po prostu cos kazało mi iśc do sklepu i spotkać tam ją-stała przed sklepem, skulona, ogon pod brzuszkiem, natychmiast gotowa do ucieczki. Na szczeście nie zwróciłam uwagi na jej płeć, a że wydała mi sie łudząco podobna do psa sąsiadów po prostu zawołałam ja i odprowadziłam pod dom. I tu juz był pierwszy cud: Aza nigdy potem nie podchodziła do nieznajomych a o dotyku nie było nawet mowy! Myśle że ona sobie mnie wybrała...wiec okazało sie że sąsiadów pies przez cały czas jest na podwórku...i dopiero wtedy spostrzegłam(co za bystrzak ze mnie...) że to suka. Cóz było robić...nakupowałam psiakowi jedzonka i była sielanka...ale nie trwała ona długo. Mam alergię na roztocza totez mama nie chciała nawet słyszeć o psie. Aza-bo takie dostała imie tymczasowe zamieszkała na pewien czas w werandzie ale trzeba było szukac dla niej domu. Miałam ogromne nadzieje ze nikt sie nie zgłosi bo było nam cudownie, ale nietety. Któregos dnia kiedy wracałyśmy sobie ze spacerku pod domem juz czekał pan który stwierdził że kocha psy i chce ja wziąć. Boze jak ja wtedy ryczałam to był koszmar!!! Aza odchodząc cały czas nie odrywała ode mnie wzroku jakby mówiła, dobrze wiedziałam co chce mi powiedzieć, a nie mogłam nic zrobić...Na szczęście to wszystko nie trwało długo. po dwóch dniach Aza jakby nigdy nic leżała pod naszymi drzwiami! Obie skakałysmy z radości! Przeszła jakieś 5 km, przez pole, drogą której nigdy wcześniej nie znała...wróciła do domu! Ale pan przyjechał ponownie...a ona...ponownie wróciła-uciekła z zamknietej piwnicy w której była przywiazana na łańcuchu, pan przyjechał znowu i znów ja zabrał. Nie wracała...czas mijał...ja juz prawie straciłam nadzieje aż tu nagle...jest! I została. mama nie miała juz żadnych argumentów;-)Była z nami prawie rok...najpiekniejszy rok mojego życia. chodziła ze mna do szkoły, na przerwach przychodziła na boisko sie poprzytulać, a kiedy sie kończyły wracała na swoje miejsce na trawniku na przeciwko szkoły. Słuchała tylko mnie. Nikogo innego. ale wystarczyło jedno moje słowo a reagowała natychmiast. To był NAJMĄDRZEJSZY i NAJWIERNIEJSZY pies jaki kiedykolwiek istniał. Każdy kto ja znał był pełen podziwu. Nie mówię że była idealna...nachalnie robiła sobie wycieczki do ubojni skad wracała...mówiąc łagodnie trzena było zakładać maski gazowe i do wanny:) Miała tez obsesje na punkcie uwiezi. kiedy przywiazywałam ja na smyczy przed sklepem zawsze ja przegryzała...chyba tylko dla zasady bo siedziała w tym samym miejscu az wyszłam...pare razy zdemolowała werandę...ale to była Aza-jej było mozna! Aż nadszedł czas gdy sielanka sie skończyła. Dokładnie w dniu moich urodzin Aza nagle wyszła z domu...tak bardzo ujadała że mama musiała ją wypuścić-pomyślała ze pewnie pójdzie po mnie do szkoły...ale nie doszła...zniknęła i juz nigdy więcej jej nie zobaczyłam. Po prosu zapadła sie pod ziemię. Nikt jeje nie widział a znali ją wszyscy z miejscowości. Rozwiesiłam plakaty, jeździłam, szukałam...nic. Trafiłam nawet do schroniska w Bydgoszczy chciałam sprawdzić czy czasem...a tu sie okazało że Azunia jako szczenie przebywała właśnie tutaj! jacys ,,dobrzy ludzie" ja przygarneli i powtórnie porzucili na Święto zmarłych(wiem nawet kto to był)w każdym razie juz teraz po dwóch latach straciłam nadzieję na znalezienie Azy. moze przeczyta to ten kto ja teraz ma-jeśli tak sie zdarzy: Prosze uściskaj ją ode mnie i dbaj, a jeśli nie bedziesz chciał jej mieć to przywieź ją do mnie (mój nr kom.602-176-371) to tak tylko na wszeli wypadek, nie robie sobie nadziei. Aza wyglada troche jak skundlony owczarek niemiecki, ma w uchy wytatuowany numer 252j. Żegnaj kochanie! Nigdy Cie nie zapomnę! ps. a uczulenie przeszło..cud????

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pią 21:16, 22 Lip 2005    Temat postu:

ehh Sad co tu gadac Neutral a moze na dogomani daj post
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MnOcIa
gosc na wage zlota
gosc na wage zlota



Dołączył: 13 Lip 2005
Posty: 136
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 9:32, 24 Lip 2005    Temat postu:

albo na dog zone,cz na zoo-planet.pl,są tam dobrzy luidziektózy w miare możliwości ci pomogą .

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Martyna.Kwasniak
Modem
Modem



Dołączył: 06 Lip 2005
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Opole Lubelskie

PostWysłany: Pon 12:40, 01 Sie 2005    Temat postu:

Smutne Sad
Mój sąsiad miał kiedyś suczkę, taka słodziutka kundelka, cała czarna, z uszkami postawionymi i długim pyskiem. Ale sąsiad zamykał ją z dużym Bernardynem. Łatwo się domyśleć co biedna przeżywała, gdy miała tzw. "trudne dni". W dodatku sąsiad jej nie karmił, nie dawał wody. Moja mama dała jej jeśc raz, drugi, aż w końcu Sonia znalazła sobie miejsce w budzie u nas na podwórku, wodę i jedzenie codziennie. Nigdy nie uciekała, zawsze była przy nas. Sąsiad nawet się nie zapytał czy to nie sprawia jakiegoś problemu albo coś :/
Sonia była cudnowna, gdy ją wzieliśmy miała jakieś 3 lata, wiec można powiedzieć, że nie byla szczeniakiem, ale tak sie zachowywała, leżała na środku ulicy na osiedlu i jeśli jechał samochód to nie zeszła. Sąsiedzi wiedzieli, że trzeba poprostu tak przejechać żeby SOnia była "pod" samochodem. Ludzie, ktrxzy rpzejeżdzali przez osielde zazwyczaj wychodzli z samochodu, żeby ją jakoś odciągnąć z ulicy, ale ona schodziła tylko wtedy, gdy naprawde musiała Smile
Raz tylko urodziła. Miała dwa szczeniaczki. Jeden sprzedaliśmy na wieś, a drugi został. Nazywał się Astro Smile chodził ze mną do szkoły, czekał pod klasą i był zawsze ze mną. Gdy wracałam ze szkoły a on był w domu to skakał i chciał się ze mną bawić.
I tak mijały lata, Sonia zbliżała się do końca. Miała już ponad 10 lat. Pewnego dnia nie widziałam jej cały dzien, pomyślałam, że biega sobie. Ale wieczorem tata powiedział mi, że Sonia umarła. Zasnęła u sąsiadów w budzie ;( przez całą noc nie spałam, słyszałam wycie psów i płakalam
Sad
Kilka dni później Astro zniknął. Sąsiad powiedział, ze rozjechały go samochody ;(
Szukał mamy....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MnOcIa
gosc na wage zlota
gosc na wage zlota



Dołączył: 13 Lip 2005
Posty: 136
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 13:54, 01 Sie 2005    Temat postu:

Ojej,biedne pieski...Eh..plakać mi sie chce po twojej histori martyna ...i alucha Sad

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
PaKo
gosc na wage zlota
gosc na wage zlota



Dołączył: 06 Lip 2005
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Grudek

PostWysłany: Sob 19:05, 20 Sie 2005    Temat postu:

To dopiero była wierna psina... Tylko co mogło sie stać, że nagle tak zniknęła Confused :/ Ci ludzie, którzy wyrzucili ją z domu zrobili najglupszą rzecz jaką mogli w życiu zrobić... Jak ja bym chciała, żeby mój pies byl taki mądry...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MnOcIa
gosc na wage zlota
gosc na wage zlota



Dołączył: 13 Lip 2005
Posty: 136
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 20:42, 20 Sie 2005    Temat postu:

'ja też ...,chociaż mój jest już madry ...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aemar72
Amator
Amator



Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 17:10, 19 Lut 2007    Temat postu:

Free galleries! Completely free download!
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pią 22:32, 16 Mar 2007    Temat postu:

I just love anal sex, sorry...
[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Close
obronca zwierzat
obronca zwierzat



Dołączył: 22 Kwi 2007
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 4:39, 22 Kwi 2007    Temat postu:

Five guys fcking hard two grandmas in all holes
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum W obronie zwierzat Strona Główna -> Tęczowy Most :(... Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin